Chcielibyśmy zwrócić uwagę Czytelników na zjawisko „nieoficjalnych” rejestrów znaków towarowych. Od dłuższego czasu funkcjonują podmioty, które wysyłają do osób i firm rejestrujących znaki towarowe wezwania do zapłaty z tytułu umieszczenia znaków w prowadzonych przez nie rejestrach.
Zjawisko nie dotyczy tylko polskich rejestrów – podobne pisma są plagą dla każdego, kto rejestruje znaki wspólnotowe w Urzędzie Harmonizacji Rynku Wewnętrznego. Co więcej, nie chodzi tylko o ewidencje znaków towarowych – podobne wezwania przesyłają także inne nieoficjalne rejestry. Często na przykład zdarzają się pisma kierowane do przedsiębiorców zarejestrowanych w CEIDG czy KRS.
Odradzamy stosowanie się do tych wezwań; rekomendujemy je ignorować. Brak zapłaty po takim wezwaniu nie ma tu żadnego wpływu na uzyskanie ochrony dla znaku towarowego czy wpis spółki do KRS. Pisma tego typu tylko podszywają się pod dokumenty urzędowe, a są to tak naprawdę oferty komercyjnych firm, do których w żadnym wypadku nie trzeba się stosować. W tym wpisie postaramy się przedstawić, czym różni się wezwanie fałszywe od autentycznego pisma z Urzędu.
Jak wygląda fałszywe wezwane?
Wezwania takie sporządzone są w sprytny sposób – na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie oficjalnych pism urzędowych:
Poniżej przedstawiamy kilka przykładów tego rodzaju pism. Więcej można znaleźć na stronach internetowych Urzędu Patentowego i Urzędu Harmonizacji Rynku Wewnętrznego, które przestrzegają przed działalnością egzotycznych rejestrów.
Jak nie dać się oszukać?
W jaki sposób rozpoznać fałszywe wezwanie? Po pierwsze, proponujemy zwrócić uwagę na jego nadawcę. Wezwania tego rodzaju nie pochodzą od Urzędu Patentowego, tylko rozmaitych spółek, często o „urzędowo” brzmiących nazwach, np.: Rejestr Krajowych Znaków Towarowych i Wzorów Użytkowych Sp. z o.o., Administracja Znaków Towarowych i Wzorów Użytkowych Sp. z o.o. Podobnie w przypadku znaków wspólnotowych – nazwy i znaki graficzne nieoficjalnych rejestrów starają się wywołać wrażenie „urzędowości”, np. Community Trade Mark Filing Service.
Przy znakach wspólnotowych warto pamiętać, że Urząd nie wysyła faktur czy pism, w których bezpośrednio żąda zapłaty (a w przypadku polskiego Urzędu Patentowego – pisma pochodzą bezpośrednio od Urzędu, nigdy od pośredników).
Obecnie oryginalne pisma z Urzędu Patentowego wyglądają następująco:
Innym charakterystycznym elementem fałszywych wezwań jest specyficzny język, jakim się posługują. Popularnym zabiegiem jest np. stosowanie niezwykle groźnie brzmiących odesłań do przepisów. Pismo z takimi odesłaniami od razu zyskuje na “urzędowości”. Spójrzmy na przykład:
Zasadzający się na art. 66§1 Ustawy Dz. U. z 1964 nr 16 poz. 93 wpis do Rejestru Polskich Podmiotów Gospodarczych oparty jest na opłacie w wysokości 120,00 zł
Czym jest ów art. 66§1? Artykułem kodeksu cywilnego o tzw. ofercie. Przepis ten brzmi: “Oświadczenie drugiej stronie woli zawarcia umowy stanowi ofertę, jeżeli określa istotne postanowienia tej umowy”. Na jego podstawie następuje po prostu zawarcie (dobrowolnej!) umowy.
Trzeba bowiem pamiętać, że korzystanie z takich rejestrów jest całkowicie dobrowolne – nie stoją za nimi żadne urzędy państwowe czy sądy. Wezwanie jest specyficzną formą oferty handlowej, którą można przyjąć albo nie. Nawiasem mówiąc, takie pisma zwykle zawierają zresztą ukrytą na różne sposoby informację, że zapłata jest dobrowolna. Informacja o dobrowolności jest jednak podana drobnym drukiem albo takim językiem, żeby na pierwszy rzut oka nie dało się tego zauważyć. Zdarzają się zatem zapisy typu:
Rejestracja znaku w Rejestrze Krajowych Znaków Towarowych i Wzorów Użytkowych jest irrelewantna dla powstania i trwania ochrony prawnej znaku oraz postanowień w publicznym rejestrze i odbywa się na okres 10 lat.
Dlaczego w pismach stosowane są takie triki? Wyjaśnieniem jest konstrukcja przepisów karnych dotyczących przestępstwa oszustwa:
Art. 286 § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Żeby uniknąć posądzenia o takie oszustwo, w pismach dodaje się więc zawoalowaną informację o tym, że zapłata jest dobrowolna (a więc – teoretycznie – nikt nie jest tu wprowadzany w błąd). W wielu przypadkach taki zabieg może jednak nie wystarczyć, gdyż o ocenie wprowadzenia w błąd powinny świadczyć wszystkie okoliczności sprawy.
Oczywiście w przyszłości opisane wzory pism czy praktyki podmiotów wysyłających wezwania mogą wyglądać inaczej. W tym wpisie chcieliśmy głównie zasygnalizować problem, zwrócić uwagę na potrzebę ostrożnego postępowania przy regulowaniu różnych należności “rejestrowych”. Wszelkie nietypowe pisma, a już zwłaszcza te, w których ktoś domaga się od Państwa zapłaty, warto dokładnie przeanalizować.
Jak wiadomo, ludzka kreatywność nie zna granic – o czym przekonujemy się codziennie, mając do czynienia z projektami nowych filmów, reklam czy książek. Niestety, kreatywność czasami przejawia się także poprzez wyszukane sposoby na zarabianie pieniędzy kosztem ludzkiej nieświadomości. Dlatego zwracamy uwagę na zjawisko “fałszywych” czy “nieoficjalnych” rejestrów i zalecamy ostrożność w relacjach z takimi podmiotami.