Zarejestrowanie znaku towarowego upoważnia uprawnionego do używania go na wyłączność. W świetle przepisów UE znak może składać się z dowolnego oznaczenia lub formy graficznej, jednak musi posiadać elementy odróżniające od towarów i usług innego przedsiębiorcy. Czy czerwona podeszwa stworzona przez francuskiego projektanta jest wystarczającym charakterystycznym elementem pozwalającym na rejestrację jej jako znak towarowy? O tym już wkrótce zdecyduje Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Podstawową funkcją znaków towarowych jest funkcja indentyfikacyjna, umożliwiająca odróżnianie towarów pod względem ich pochodzenia od określonego przedsiębiorcy. Jest to niezwykle ważne w przypadku, gdy określona marka posiada już wyrobioną na rynku renomę. Znaki towarowe spełniają także funkcję reklamową oraz jakościową, której celem jest wskazanie, że dane dobro oferowane przez określonego przedsiębiorcę należy kojarzyć z cenionymi przez konsumentów wartościami. Potencjalny nabywca jest przekonany, że wszystkie towary oznaczone tym znakiem towarowym są tej samej nienagannej jakości.
Kolor jako wiodąca siła marketingowa
Na przestrzeni ostatnich lat można zauważyć, że wielu przedsiębiorców stosuje w swojej działalności określoną kolorystykę. W zależności od branży może to dotyczyć towarów, ale również aranżacji sklepów, salonów czy punktów usługowych. Nie ulega wątpliwości, że większość z nas potrafi udzielić odpowiedzi na pytanie, z jaką marką kojarzy nam się czerwona podeszwa, zielone opakowanie od biżuterii, czy fioletowy kolor czekoladek.
Pojawia się więc pytanie: Czy kolor może być zarejestrowany jako znak towarowy? W najbliższym czasie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej będzie musiał rozstrzygnąć istotną kwestię związaną z możliwością zastrzeżenia na wyłączność koloru podeszwy butów.
Bez wątpienia wiele kobiet na świecie chce mieć w swojej szafie buty z czerwoną podeszwą marki Christian Louboutina. Za najtańszą parę szpilek trzeba zapłacić kilkukrotnie więcej, niż za podobne buty innych producentów. Z związku z szeroką rozpoznawalnością i renomą wyrobioną na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, Louboutin skutecznie próbuje dochodzić ochrony swoich praw. W 2009 roku wystąpił z wnioskiem do Urzędu ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego Unii Europejskiej o rejestrację znaku towarowego Beneluksu będącego graficznym znakiem zawierającym w sobie czerwony kolor podeszwy. Znak ten został opisany jako składający się z „koloru czerwonego naniesionego na podeszwę buta zgodnie z przedstawieniem (kontur buta nie stanowi części znaku towarowego, lecz służy wyłącznie uwidocznieniu umiejscowienia znaku towarowego)”. Wskazany sposób zgłoszenia oznacza, że Louboutin zastrzegł jako znak towarowy jedynie czerwony element- podeszwę, nie uwzględniając przy tym konturu czy kształtu jako całości.
Czy monopol na czerwoną podeszwę zostanie ograniczony?
W związku z uzyskaną ochroną na znak towarowy Louboutin wniósł do Rechtbank Den Haag (Sądu Rejonowego w Hadze) powództwo o stwierdzenie popełnienia naruszenia przez Van Harena, który sprzedawał w Niderlandach damskie buty na wysokich obcasach z podeszwą pokrytą kolorem czerwonym. Sąd holenderski uwzględnił powództwo, a Van Haren się od niego odwołał, powołując się na nieważność spornego znaku towarowego. Van Haren podniósł, iż sporny znak towarowy jest w rzeczywistości dwuwymiarowym znakiem towarowym, w tym wypadku w kolorze czerwonym, który po naniesieniu na podeszwy butów odpowiada kształtowi omawianych butów i znacznie zwiększa ich wartość. Zdaniem Sądu Rejonowego w Hadze rozpatrywany znak towarowy nie jest zwykłym dwuwymiarowym znakiem towarowym, ponieważ jest on nierozerwalnie związany z podeszwą buta. Podkreślił, że jakkolwiek ustalono, iż sporny znak towarowy stanowi część towaru, to jednak nie jest oczywiste, czy pojęcie „kształtu” zwiększającego wartość towaru ograniczone jest jedynie do trójwymiarowych cech towaru, takich jak kontury, wymiar i objętość towaru, z wyłączeniem kolorów.
W wyniku zaistniałych wątpliwościami Sąd Rejonowy w Hadze postanowił zawiesić postępowanie i skierować do Trybunału pytanie prejudycjalne:
„Czy pojęcie »kształtu« w rozumieniu art. 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) dyrektywy [2008/95] jest ograniczone do trójwymiarowych cech towaru, takich jak kontury, rozmiar i objętość towaru, czy też przepis ten obejmuje swoim zakresem również inne cechy towaru, takie jak kolor?”.
Wspomniany art. 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) dyrektywy [2008/95] wskazuje na podstawy odmowy lub stwierdzenia nieważności rejestracji znaku towarowego i podkreśla, że nie są rejestrowane, a w przypadku gdy zostały już zarejestrowane, mogą zostać uznane za nieważne znaki towarowe, które składają się wyłącznie z kształtu zwiększającego wartość towaru.
Opinię w tej sprawie 22 czerwca 2017 przedstawił rzecznik generalny Maciej Szpunar. Należy zaznaczyć, że opinie rzeczników nie są wiążące dla sędziów Trybunału, ani dla sądów krajowych, jednak często treść wyroku pokrywa się z treścią ich opinii.
Rzecznik generalny rozważył kwestie możliwości zakwalifikowania znaku towarowego Louboutin z punktu widzenia dwóch kategorii tj. jako oznaczenia składającego się z kształtu towaru wymagającego również ochrony koloru, a z drugiej strony oznaczenia składającego się z koloru samego w sobie. Podkreślił, że obecność koloru naniesionego na element powierzchni towaru może być uznana za cechę odzwierciedloną w kształcie towaru. Ponadto, zwrócił uwagę na to, iż kolor może stanowić istotną cechę funkcjonalną określonego towaru, tak że zmonopolizowanie koloru w związku z elementem kształtu towaru uniemożliwiłoby konkurentom swobodne oferowanie towarów posiadających tę samą funkcjonalność.
Niniejsza sprawa wskazuje, że ryzyko zmonopolizowania istotnych cech danego towaru może zaistnieć także w stosunku do innych rodzajów znaków towarowych – takich jak ruchome znaki towarowe, dźwiękowe, zapachowe czy smakowe – które również mogą pokrywać się z zewnętrzną cechą danego towaru. Należy mieć na uwadze, że pojęcie znaku towarowego jest szerokie, przez co ich katalog jest otwarty. Znany jest nawet przypadek zarejestrowania zapachu świeżo ściętej trawy dla piłek tenisowych. Rzecznik generalny podkreślił, że niezależnie od kwalifikacji takich znaków towarowych ważne jest, aby interes w utrzymaniu niektórych oznaczeń w domenie publicznej mógł zostać uwzględniony przy badaniu ich pod kątem rejestracji.
Maciej Szpunar podsumowując swoją opinię podkreślił wprawdzie, że Artykuł 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/95/WE z 22 października 2008 r. należy interpretować w ten sposób, że może on być stosowany do oznaczenia składającego się z kształtu towaru oraz wymagającego ochrony dla określonego koloru. Pojęcie kształtu, który „zwiększa znacznie wartość” towaru, w rozumieniu tego przepisu dotyczy jednak wyłącznie wartości nierozerwalnie związanej z kształtem i nie umożliwia uwzględnienia reputacji znaku towarowego lub jego właściciela [1]
W związku z tak ścisłą interpretacją przepisów rzecznik generalny stwierdził, że znak towarowy zarejestrowany w ten sam sposób, który został dokonany przez Louboutina nie powinien podlegać rejestracji, a także podkreślił możliwość unieważnienia takiego znaku przez wzgląd na niespełnienie przesłanek przewidzianych dyrektywą. Inaczej sytuacja przedstawiałaby się w momencie zakwalifikowania przez rzecznika znaku Louboutina jako znaku w postaci koloru samego w sobie.
Niewątpliwie przedsiębiorcy z niecierpliwością wyczekują decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czy Louboutin w dalszym ciągu będzie posiadał czerwoną podeszwę na wyłączność, czy jednak inni producenci otrzymają pod tym względem zielone światło – przynajmniej na gruncie prawa znaków towarowych. Ta sprawa bowiem nie dotyczy w ogóle kwestii prawnoautorskiej ochrony projektowania butów, zarzutów dotyczących nieuczciwej konkurencji, czy też europejskiej rejestracji jako wspólnotowych wzorów przemysło
[1] Pełna treść opinii Rzecznika Generalnego http://curia.europa.eu/juris/document/document.jsf?text=&docid=192069&pageIndex=0&doclang=PL&mode=lst&dir=&occ=first&part=1&cid=138509