Sprawa nie jest jednak tak oczywista, jak została przedstawiona w przekazie publicystycznym. Ponadto, sam wyrok zawiera cenne wskazówki dla podmiotów poszukujących ochrony w podobnych, prostych oznaczeniach w przyszłości. Zacznijmy jednak od początku.
W pierwszej kolejności należy rozwiać wszelkie narastające spekulacje. Wyjaśnijmy zatem, jakie oznaczenie było przedmiotem postępowań – najpierw przed Izbą Odwoławczą EUIPO, a następnie przed Sądem. Nie był to słynny logotyp Adidasa, który wciąż jest bez żadnego uszczerbku chroniony, ale następujące oznaczenie pokazane na obrazku, zgłoszone dla towarów: „odzież, obuwie, nakrycia głowy”.
Tenże znak został opisany przez samego Zgłaszającego jako: „(…) składający się z trzech równoległych pasków w jednakowej odległości od siebie, o tej samej szerokości, nałożonych na produkt w dowolnym kierunku”.
Zdaniem obu instancji EUIPO, które wydały decyzje unieważniające, powyższy znak pozbawiony jest zarówno pierwotnej, jak i wtórnej zdolności odróżniającej. Mówiąc w dużym uproszczeniu, Adidas nie wykazał, iż przedstawione oznaczenie właśnie w takiej wersji używane jest na rynku Unii Europejskiej.
Ponadto, co nie pozostaje bez znaczenia dla dalszych refleksji, Urząd, z uwagi na proste przedstawienie znaku i jego lakoniczny opis, dla czytelności wywodu w swojej pierwotnej decyzji zdefiniował wyżej ukazane oznaczenie graficzne. Uznał, że „składa się z trzech pionowych, równoległych, cienkich i czarnych pasków na białym tle, około pięciokrotnie wyższych niż szerszych. Ma stosunkowo niewiele cech: stosunek wysokość/szerokość (około 5:1), biały równo odległy odstęp między czarnymi paskami oraz okoliczność, że paski są równoległe”. Niewątpliwie zawęził on ogólną definicję przedstawioną wcześniej przez pełnomocników Adidasa.
Idąc dalej, przypominamy, że, co do zasady, udzielone prawo ochronne chroni znak towarowy o takim przedstawieniu, w jakim został zgłoszony we wniosku. Z pewną pomocą może przyjść tzw. koncepcja „prawa dozwolonych wariantów”. Ogranicza się ona do tego, iż używanie znaku towarowego różniącego się nieznacznie w elementach od tego, jaki został zarejestrowany, jest używaniem tego znaku w zarejestrowanej formie.
W celu przekonania Urzędu oraz Sądu do swoich racji Adidas złożył szereg dowodów. Według treści uzasadnienia wyroku argumentacja Zgłaszającego zawierała 12 tysięcy stron (sic!) – wykazujących, że używa on trzech pasków właśnie w zakresie, w jakim pozwala mu na to wyżej wymieniona koncepcja. Ukazał on między innymi takie produkty:
Nie sposób jednak nie zauważyć, że przedstawione zdjęcia faktycznie nie przedstawiają znaku, który był przedmiotem rejestracji. Zauważył to również Sąd, który wskazał, że przy tak prostych znakach (proste czarno – białe linie) każda modyfikacja może powodować znaczne zmiany, wobec czego zmodyfikowanej postaci nie będzie można uznać za postać równoważną z tą zarejestrowaną wcześniej.
Ponadto, Adidas, jak się zdaje, popełnił na etapie postępowania kilka błędów formalnych, które zostały skrzętnie wypunktowane przez Sąd. Pierwszym mankamentem wydaje się być fakt, iż dla poparcia swoich tez dołączył również szereg produktów, co do których znak ten nie był rejestrowany. Jak słusznie zauważył Sąd, skoro rejestracja nastąpiła dla produktów określonych jako „odzież, obuwie, nakrycia głowy”, to Zgłaszający nie mógł posłużyć się przedstawionymi katalogami toreb czy plecaków.
Kolejno, Adidas przedstawił szereg badań rynkowych pokazujących rozpoznawalność jego oznaczeń wśród respondentów w kilku Państwach Członkowskich. Zostały one jednak zakwestionowane przez Sąd z uwagi na fakt, iż dotyczyły odmiennych graficzne i strukturalnie oznaczeń niż te poddawane rejestracji. Ponadto, pytania zawarte w kwestionariuszach były pytaniami sugerującymi i mogły nasuwać odbiorcom konkretne odpowiedzi.
W niniejszym artykule przedstawiłem wyłącznie wycinek ciekawej i przekonywującej argumentacji poczynionej przez Sąd. Niesie ona duży walor praktyczny, w szczególności w zakresie możliwości i sposobu rejestracji oznaczeń, które są jedynie pewnym wzorem czy też elementem marki, a nie konkretnym logotypem. Pamiętać należy o tym, że choć jest to możliwe, taka rejestracja obarczona jest ryzykiem i obwarowana licznymi obostrzeniami, w szczególności dotyczącymi potrzeby konkretyzacji znaku już na początkowym etapie rejestracji. Dlatego też porażka, jaką poniósł Adidas, ma wymiar nie tylko prawny, ale także marketingowy.
Autor: Wojciech Kądziela, prawnik, praktyka prawa własności intelektualnej