Ten blog korzysta z plików cookies na zasadach określonych tutaj
Zamknij
01.10.2020
MODA, KULTURA & SZTUKA

Kiedy będzie obiad? Prawna ochrona przepisu kulinarnego

Gotowanie i sztuka kulinarna z dnia na dzień zyskują na popularności, a tworzenie nowych potraw staje się hobby wielu osób. W księgarniach pojawiają się coraz to nowsze publikacje, a w Internecie możemy znaleźć niezliczoną ilość blogów poświęconych przygotowywaniu najróżniejszych potraw. Kto z nas w swej kulinarnej karierze nie przeglądał książek kucharskich, czy stron internetowych w poszukiwaniu obiadu idealnego? Ba! Ilu z nas chwaliło się choćby na portalach społecznościowych swoimi kuchennymi podbojami? Podejrzewam, że w obu grupach jest niemało osób. Jednak, czy przepis kulinarny może być utworem i podlegać ochronie prawnej?

Przepis kulinarny utworem

Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych (dalej: „Ustawa”) chroni utwory, tj. każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci. Nie bez wyjątków, należy mieć na uwadze art. 1 ust. 2 Ustawy, który to wskazuje, że niektóre wytwory, chociażby powstałe na skutek działalności człowieka, nie mogą zostać uznane za takie, które należy objąć ochroną prawnoautorską. Do kategorii tej należą odkrycia, idee, procedury, metody i zasady działania oraz koncepcje matematyczne. A co z przepisem kulinarnym?

Przepisem kulinarnym jest pewnego rodzaju opis schematu określonego postępowania, które należy wykonać po sobie dla osiągnięcie zamierzonego celu – czyli dania. Żeby powstał zamierzony efekt trzeba zaopatrzyć się w konkretne składniki, a następnie łączyć je w odpowiedniej ilości i kolejności. Jest to bez wątpienia czynność o charakterze technicznym. Przygotowując danie na podstawie przepisu, jeżeli naszym celem jest stworzenie smacznego posiłku, pole do kreatywności jest ograniczone. Dlatego przepis kulinarny nie jest uznawany za utwór w rozumieniu Ustawy, a zatem nie jest także chroniony prawem autorskim.

Opis przygotowania

Dopóki przepis składa się jedynie z podania składników potrzebnych do przygotowania dania, ich ilości i prostego sposobu łączenia, nie możemy mówić o utworze. Dopiero, kiedy wplecione zostaną elementy kreatywne i twórcze autora przepisu, to opis ten może posiadać cechy utworu w rozumieniu przepisów Ustawy. I tak przykładowo, właściwe tylko dla autora zabawne komentarze, artystyczne opisywanie przygotowania dania np. w formie wiersza, będą uznane za działalność twórczą.

Należy wskazać, że ochronę prawnoautorską przypisuje się już dziełom o minimalnym stopniu twórczości, co potwierdził Sąd Najwyższy. W jednym ze swoich wyroków wskazał on, że każde dzieło – byleby tylko pod względem formy wykazywało pewne elementy twórcze, choćby minimalne – stanowi utwór w rozumieniu prawa autorskiego[1]. Zatem stworzenie nowego, różniącego się od poprzedniego opisu przygotowania danego dania, w wielu przypadkach wystarczy, aby mógł stanowić przedmiot ochrony w odniesieniu do przepisów Ustawy.

To, co widać

Przeglądając książki, czy blogi o tematyce kulinarnej nasz wzrok w pierwszej kolejności pada na piękne fotografie smakowitych dań. Wspomniane zdjęcia w większości przypadków przedstawiają efekt finalny dania, który został utrwalony z wykorzystaniem właściwej stylizacji otoczenia, doborze światła, barw kolorów i ustawienia kontrastów. Takie fotografie mogą zostać uznane za utwory.

Również sam sposób podania określonej potrawy, dekoracji talerza lub dania, ułożenia składników na półmisku, może w pewnych przypadkach stanowić kompozycję podlegającą ochronie prawnoautorskiej na wzór kompozycji kwiatowej[2].

Odnosząc się do menu, będzie ono chronione jako utwór, kiedy jego dobór, układ albo zestawienie można określić jako twórcze. Natomiast poszczególne pozycje w menu mogą podlegać ochronie ze względu na formę wyrażenia, np. „Łosoś w otulinie borowikowej przykryty aksamitnym puchem z mango podany w towarzystwie ryżu jaśminowego”[3]. Nie będzie za to podlegać ochronie pozycja w menu, która jedynie informuje o głównych składnikach dania, np. „ziemniaki-kurczak-brokuły”. Jednak nawet fantazyjne wpisy w menu nie uprawniają do zakazania podawania potrawy w postaci łososia z sosem borowikowym, mango i ryżem jaśminowym, gdyż prawo autorskie nie chroni idei, tylko sposób jej wyrażenia, tj. w analizowanym przypadku literackie ujęcie konkretnego wpisu w menu[4].

Silniejsza ochrona

Prawo autorskie nie chroni pojedynczych słów, krótkich haseł, czy sloganów[5]. Z pomocą jednak przychodzą przepisy prawa własności przemysłowej. Sposobem ochrony prawnej dla nazwy potrawy (bądź produktu), jest bowiem rejestracja znaku towarowego, którym jest każde oznaczenie mogące być przedstawione w sposób graficzny, jeżeli oznaczenie takie nadaje się do odróżnienia towarów jednego przedsiębiorstwa od towarów innego przedsiębiorstwa. Jeśli potrawa ma indywidualną nazwę, jak np. „Zawijasy Cioci Leokadii”, może ona zostać zgłoszona do Urzędu Patentowego RP, Urzędu Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO), bądź do Biura Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO) – zależnie od terytorium, które ma objąć ochrona – w celu udzielenia rejestracji na znak towarowy.

Istnieje również możliwość oznaczenia geograficznego potrawy. Ta forma ochrony wykorzystywana jest w szczególności do podkreślenia związku dania, czy produktu z danym rejonem. Dla konsumenta jest to często aspekt decyzyjny przy dokonywaniu zakupów, bowiem oznaczenie geograficzne wiąże się z kojarzeniem potrawy z konkretnym regionem i tradycyjnym sposobem wytworzenia. Z ochrony oznaczenia geograficznego korzystają takie produkty jak oscypek, truskawka kaszubska, czy obwarzanek krakowski.

Jeśli produkcja potrawy, bądź produktu jest niezwykle zaawansowana, posiada rozwiązania o charakterze technicznym i nadające się do przemysłowego stosowania, można uzyskać ochronę właściwą dla wynalazku, czyli patent. Jest on udzielany przez Urząd Patentowy RP na wynalazki, które są nowe, posiadają poziom wynalazczy i nadają się do przemysłowego stosowania oraz należą do rozwiązań o charakterze technicznym. Jako przykład można podać patent udzielony Politechnice Łódzkiej. Ochroną objęty został sposób wytwarzania czerwonego wina z owoców czarnej porzeczki. Należy przy tym pamiętać, że sama receptura nie podlega ochronie z patentu. W powołanym przykładzie zastrzeżony został wyłącznie sposób wytwarzania czerwonego wina owocowego.

Ochrona przy wykorzystaniu znaku towarowego, oznaczenia geograficznego czy patentu jest silniejsza, niż ta zapewniona przez Ustawę, a jednocześnie pozwala zapobiegać naruszeniom i zarabiać na tychże. Jednak sama potrawa, jej nazwa, czy sposób wytworzenia muszą spełnić określone, rygorystyczne warunki, aby mogły zostać zarejestrowane jako znak towarowy, oznaczenie geograficzne, czy wynalazek.

Podsumowanie

Często zdarza się, że ten sam przepis na ciasto bananowe z czekoladą zostaje wykorzystany na wielu blogach, w wielu książkach kucharskich, czy w wielu czasopismach przeznaczonych tematyce gotowania. Zgodnie z powyżej przedstawionym stanowiskiem, należy mieć na uwadze, że ochrona przepisu kulinarnego nie jest jednoznacznie określona. Każdorazowo musimy oceniać, czy publikacja jest prawnie dozwolona i czy kolejny „autor” przepisu może go modyfikować i udostępniać kolejnym odbiorcom.

Autorka: Katarzyna Jedynak-Gierada

[1] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 31 marca 1953 roku, sygn. akt: II C 834/52 (niepubl.);

[2] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 kwietnia 1973 roku, sygn. akt I CR 91/73, OSNCP 1974, Nr 3, poz. 50;

[3] A. Michalak [w:] A. Michalak (red.) Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz, Warszawa 2019, Legalis Nb 31, dostęp z dnia 7 lipca 2020 roku;

[4] Ibidem.

[5] Ochrony prawnoautorskiej pozbawione są jednak hasła czy zlepki słów, które nie posiadają cech oryginalności i indywidualności typowych dla utworu. Jako przykład można przytoczyć spór o ochronę prawną zwrotu „Baśka miała fajny biust”. Jego twórcy – zespół Wilki – podnosili, że zwrot ten ma cechy utworu, a wykorzystywanie go przez osoby trzecie narusza ich prawa autorskie. Sąd Apelacyjny w Warszawie (I ACa 668/06, LEX nr 351787) nie podzielił argumentacji muzyków oraz uznał zwrot (i jednocześnie tytułu piosenki) „Baśka miała fajny biust” za „banalny i prosty zwrot językowy (…) który nie uzasadnia przyjęcia naruszenia praw autorskich”.

#internet #kultura #prawo autorskie #utwór #znak towarowy

Chcesz być informowany o najnowszych wpisach na blogu?

  • - Podaj adres e-mail i otrzymuj informację o nowym wpisach na blogu SKP/IPblog prosto na Twoją skrzynkę
  • - Nie będziemy wysłać Ci spamu

Administratorem Twoich danych osobowych jest SKP Ślusarek Kubiak Pieczyk sp.k. z siedzibą w Warszawie, przy ul. Ks. Skorupki 5, 00-546 Warszawa.

Szanujemy Twoją prywatność dlatego przekazane nam dane nie będą przetwarzane i udostępniane poza SKP w innych celach niż ujęte w Regulaminie Serwisu. Szczegółowe postanowienia dotyczące naszego IP Bloga, w tym katalog Twoich uprawnień związanych z przetwarzaniem danych osobowych znajdziecie Państwo w Polityce Prywatności.