Muzycy i kompozytorzy działający na amerykańskim rynku upominają się o swoje prawa i tantiemy. Na mocy Copyright Act z 1976 r. twórcy dzieł powstałych w latach 70. i 80. coraz częściej podejmują działania mające na celu odzyskanie praw majątkowych do swoich dzieł. W ostatnim czasie z takim powództwem wystąpił kompozytor Ennio Morricone.
Ennio Morricone to człowiek legenda, cudowne dziecko. Swoją pierwszą piosenkę skomponował w wieku zaledwie sześciu lat, a przez sześć kolejnych dekad pracował przy ponad 500 filmach i serialach. Wśród kompozycji jego autorstwa znalazły się utwory do takich klasyków kinematografii jak „Misja”, „Nietykalni”, czy „Dawno temu w Ameryce”, potrafiące przyprawić o dreszcze nie tylko zagorzałych fanów muzyki filmowej. W tym roku zdobył Oskara w kategorii najlepsza muzyka oryginalna za film „Nienawistna ósemka”.
W ostatnim czasie kompozytor postanowił zająć się uregulowaniem i zabezpieczeniem kwestii należnych mu praw autorskich, w związku z czym wystąpił z powództwem mającym na celu odzyskanie praw do muzyki filmowej trzech filmów, nad którymi pracował na przełomie lat 70. i 80.
Przeciwnikiem artysty w tym sporze jest Bixio Music Group – wydawca i producent muzyczny o włoskich korzeniach – znaczący gracz w dziedzinie produkcji muzycznej na rynku amerykańskim i włoskim, posiadający pokaźną bazę praw do muzyki filmowej, w tym m.in. do takich dzieł jak „Ojciec Chrzestny”, „Chłopcy z ferajny”, czy „Kill Bill”.
Spór o Works made for hire
Według Kompozytora, Bixio pobiera nienależne tantiemy z tytułu udzielonych licencji do muzyki filmowej stworzonej do filmów „Bądź”, „Jaka jesteś” („Cosi Come “), „Pistolet” („Giocattolo”) i „Zabawa jest Cudowna” („Un Sacco Bello”). Jego zdaniem wydawca jest do tego nieuprawniony, ponieważ już w 2012 r. Ennio Morricone, za pośrednictwem firmy, na rzecz której przekazał swoje prawa – Morricone Music – skierował wniosek zawierający wypowiedzenie dotychczasowych warunków i nakaz przekazania należnych praw autorskich na rzecz jego firmy. Wypowiedzenie to wynika z możliwości, jakie daje ustawa regulująca prawa autorskie na terenie Stanów Zjednoczonych – Copyright Act z 1976 r., zezwalająca autorom lub ich spadkobiercom na anulowanie udzielonych praw autorskich po 35 latach od pierwszej publikacji. Jak łatwo obliczyć, dla wielu utworów z lat 70. i 80. okres ten minął lub za chwilę upłynie. Możemy spodziewać się więc wielu ciekawych procesów.
Morricone już wcześniej próbował zabezpieczyć swoje interesy, podejmując próbę zarejestrowania roszczeń do tantiem w ASCAP – Amerykańskim Stowarzyszeniu Kompozytorów, Autorów i Wydawców – jednej z największych na świecie organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskim, zrzeszającej ponad 80.000 artystów i producentów. Bixio odmówiło jednak zrzeczenia się praw do wspomnianych utworów twierdząc, że powstały one jako works made for hire, a w takim przypadku prawa autorskie nie mogą wygasnąć, gdyż pracodawca jest uważany za pierwotnego nabywcę praw autorskich na podstawie ustawy (w USA przyznaje się prymat autorskim prawom majątkowym, osobiste prawa autorskie – moral rights – nie odgrywają tak ważnej roli jak w prawie polskim).
Utwory pracownicze
Warto w tym miejscu wskazać, że wspomniane powyżej works made for hire można porównać do konstrukcji twórczości pracowniczej funkcjonującej w Europie. W Polsce reguluje to art. 12 ustawy o Prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zgodnie z tym przepisem, pracodawca, którego pracownik stworzy utwór wykonując obowiązki wynikające ze stosunku pracy, z chwilą przyjęcia utworu nabywa autorskie prawa majątkowe, o ile ustawa lub umowa o pracę nie stanowi inaczej. Aby utwór miał „charakter pracowniczy” i art. 12 znajdował zastosowanie, nie wystarcza jakikolwiek związek łączący powstanie utworu ze stosunkiem pracy. Niezbędne jest, aby stworzenie utworu nastąpiło „w wyniku wykonywania obowiązków ze stosunku pracy”. Chodzi tu o przypadki, gdy stworzenie danego dzieła należało do zakresu zadań pracownika. Obowiązki takie mogą być przy tym sprecyzowane w samej umowie o pracę lub w ramach poleceń służbowych. Należy jednak zauważyć, że tego typu nabycie praw przez pracodawcę nie reguluje przekazania praw zależnych lub też sposobu wykonywania praw osobistych, może się więc w praktyce okazać się niewystarczające. Warto więc takie kwestie uregulować w dodatkowej umowie.
Możliwe konsekwencje sporu
Wracając jednak na grunt muzyki filmowej – brak zgody, co do przeniesienia praw i podziału wpływów z tego tytułu stał się podstawą złożonego przez Ennio Morricone pozwu w sądzie federalnym Nowego Jorku. Pozew opiera się na twierdzeniu, że utwory muzyczne nie zostały stworzone w ramach works made for hire, ponieważ kompozytor w okresie współpracy z poprzednikiem prawnym Bixio (Editzione Musicali), przez cały okres działał wyłącznie jako niezależny autor tworzący muzykę na potrzeby filmu, nie będąc przy tym zatrudnionym i co za tym idzie – nigdy nie wyraził pisemnej zgody, by prawa autorskie do stworzonych kompozycji muzycznych nabył pracodawca.
Bixio odpiera te zarzuty twierdząc, że utwory powstały właśnie w ramach works made for hire, co oznacza, że wydawnictwo muzyczne, nabyło prawa w wyniku licencji dorozumianej – wynikającej z przepisów ustawy i w związku z tym niewymagającej zawarcia faktycznej umowy, ponieważ powstały one w ramach stosunku pracy łączącego Ennio Morricone z firmą Edizione Musicali, będącej zleceniodawcą prac, a następnie przekazane na rzecz Bixio.
Należy mieć jednak na uwadze, że o ile same prawa do utworów mogą powrócić do twórcy, to pełne nimi rozporządzanie może być znacząco utrudnione. Ścieżka dźwiękowa jest bowiem na stałe powiązana z obrazem, tworząc wspólnie film, zaś utwory zależne, powstałe na skutek udzielonych wcześniej praw autorskich, mogą być nadal użytkowane, nawet po wygaśnięciu tych praw. Kompozytor będzie mógł oczywiście pobierać tantiemy i udzielać dalszych licencji, nie będzie mógł jednak zakazać ich dalszego wykorzystania przez uprawnionego dystrybutora na platformach takich jak np. Netflix, a wydaje się to być doskonały kanał dystrybucji dla starszych filmów, o niszowym charakterze.
Powództwo złożone prze Ennio Morricone jest znakiem dla całej branży kompozytorów filmowych, który może spowodować podobne wnioski składane również przez innych twórców. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy pojawiły się już podobne pozwy złożone w związku z filmami takim jak „Piątek trzynastego” lub „This Is Spinal Top”.
Fot. Gonzalo Tello CC BY 2.0