„Burak małorolny”, „lewacka rura”, „antypolski gnój”. To tylko kilka (tych najłagodniejszych) określeń, które padają pod adresem dziennikarza Jarosława Kuźniara w niecodziennym spocie. Spot „Ryj Kuźniara”, który można od piątku oglądać głównie w Internecie (a nawet nagrać swoją wersję), jest elementem nowej akcji kampanii społecznej Hejtstop. Ideą Hejstop jest walka z mową nienawiści w przestrzeni publicznej.
Celem nowej akcji „Ryj Kuźniara” jest zwrócenie uwagi na plagę naszych czasów – mowę nienawiści, która opanowała internetowy dyskurs.
Jedna z największych wartości, jaką daje Internet – anonimowość wypowiedzi – stała się obecnie jego przekleństwem. Anonimowość jest zachętą do rozpowszechniania oszczerstw i obelg, nie tylko naruszających dobra osobiste ich adresatów, ale wręcz mogących stanowić przestępstwo (groźby, zniewagę, nawoływanie do nienawiści rasowej, religijnej lub innej). Co szczególnie przykre, próbą uzasadnienia dla tego rodzaju działań jest wolność słowa (wypowiedzi). Wartość ta ma fundamentalne znaczenie dla istnienia współczesnego społeczeństwa. Nie bez powodu jest ona nazywana „papierkiem lakmusowym”[1] wszystkich wolności i praw jednostek. Trzeba jednak pamiętać, że daje ona nie tylko uprawnienia, ale również podlega ograniczeniom.
Wprawdzie wolnością wypowiedzi objęte są nie tylko „politycznie poprawne” treści, ale również te, które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepokój[2], niemniej granicą musi być ochrona praw i wolności innych osób. Korzystając z „dobrodziejstw”, jakie daje wolność wypowiedzi, a zwłaszcza „prawo do anonimowej wypowiedzi”, trzeba więc brać odpowiedzialność za słowo. Tym bardziej, że inaczej niż w amerykańskim przysłowiu, zgodnie z którym „Stick and stones can break my bones, but words will never hurt me”[3], słowa mogą ranić, co pokazała wielokrotnie historia i o czym dziś przypomina akcja „Ryj Kuźniara”.
Cieszymy się, że mogliśmy wspierać w niej Hejstop.
[1] Takie określenie zostało użyte w rezolucji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych 59 (1) z dnia 14 grudnia 1946 r.
[2] Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w jednej z fundamentalnych spraw dotyczących granic wolności słowa – Handyside przeciwko Wielkiej Brytanii, 1976 r.
[3] Co można przetłumaczyć jako: „Patyki i kamienie porachują mi kości, ale słowa nigdy nie sprawią mi przykrości”.