Radio w supermarkecie, telewizor w hotelowym pokoju, muzyka na ogólnodostępnej imprezie. Podpowiadamy, kiedy za ich wykorzystanie należy uiszczać opłaty na rzecz organizacji zarządzających prawami autorskimi.
Zasadniczo właściciele hoteli, restauracji, centrów handlowych, sklepów wielkopowierzchniowych są zobowiązani do uiszczania wynagrodzenia twórcom, artystom wykonawcom, producentom fonogramów i wideogramów za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania (np. ZAiKS, STOART) za odtwarzanie muzyki, programów telewizyjnych lub radiowych w miejscach dostępnych dla klientów. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych przewiduje bowiem uprawnienie tych podmiotów do otrzymywania wynagrodzenia za publiczne odtwarzanie ich wytworów – nawet jeżeli odbywa się ono nieodpłatnie.
Za odtwarzanie programów telewizyjnych lub radiowych w miejscach dostępnych za opłatą wstępu, wynagrodzenie należy się również nadawcom (np. TVN S.A.). Wskazana ustawa wprowadza jednak pewne wyjątki od powyższej zasady. Posiadacze odbiorników radiowych lub telewizyjnych mogą oglądać czy słuchać nadawanych programów nawet w miejscach ogólnodostępnych, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych.
Powyższe zasady znajdują potwierdzenie w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który podkreśla, że udostępnianie przez właściciela hotelu lub pubu swoim gościom możliwości oglądania programów telewizyjnych za pomocą odbiorników zainstalowanych w pokojach lub w takim lokalu stanowi publicznie odtwarzanie – goście to przecież nieokreślona liczba potencjalnych telewidzów (przykładowo, wyrok TSUE w sprawie C-306/05; wyrok TSUE w sprawach poł. C-403/08 i C-429/08). Takie odtwarzanie ma wpływ na wyniki ekonomiczne obiektów (zwiększa frekwencję), a zatem wiąże się z osiąganiem korzyści majątkowych. Czym innym jest jednak odtwarzanie programów radiowych, przykładowo w gabinecie dentystycznym. W świetle wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie stanowi ono publicznego odtwarzania, bo nie ma wpływu na przychody dentysty, a także odbywa się wobec niewielkiej liczby osób (wyrok TSUE w sprawie C-135/10). W podobnym tonie wypowiadają się polskie sądy, w tym Sąd Najwyższy, który wyroku z 28 września 2005 r. (sygn. akt I CK 164/05) wskazał, że odtwarzanie utworów, nawet w ramach działalności gospodarczej, nie będzie się łączyć z korzyściami majątkowymi, jeżeli klienci nie będą poddawani odziaływaniu odbioru, co dotyczy przede wszystkim małych powierzchni handlowych, drobnych zakładów usługowych, w których odtwarzanie służy bardziej samemu personelowi.
Zatem, jeżeli w naszym supermarkecie, hotelu, dużym sklepie, restauracji, a zwłaszcza w ramach ogólnodostępnej imprezy, odtwarzamy muzykę lub udostępniamy programy radiowe i telewizyjne – musimy się liczyć się z koniecznością zapłaty odpowiedniego wynagrodzenia uprawnionym podmiotom za pośrednictwem organizacji zbiorowego zarządzania (tzw. OZZ). Alternatywnym rozwiązaniem, jest korzystanie z tzw. banków muzyki royalty-free lub kanałów radiowych royalty-free. Wówczas ponosi się zazwyczaj jednorazową opłatę licencyjną bez pośrednictwa OZZ, mając możliwość nieograniczonego terytorialnie i bezterminowego wielokrotnego wykorzystywania utworów muzycznych w ramach licencji, w tym ich publicznego odtwarzania.
Aleksandra Wrońska, prawnik specjalizująca się w prawie własności intelektualnej.
Tekst pierwotnie ukazał się na łamach magazynu dla branży eventowej THINKMICE, w którym odpowiadamy za rubrykę Prawo.