Ten blog korzysta z plików cookies na zasadach określonych tutaj
Zamknij
29.09.2022
FILM, MEDIA & GRY

Kiedy fikcja może obrażać. O przykładach naruszeń dóbr osobistych w filmach fabularnych

„Fikcyjne utwory nie są wyjęte spod prawa, jeżeli zniesławiają prawdziwych ludzi” – stwierdził amerykański sąd federalny w sporze pomiędzy mistrzynią szachową Noną Gaprindashvili a Netflixem. Słynna szachistka pozwała platformę o zniesławienie z powodu słów, które padają w serialu „Gambit królowej”.

Podczas turnieju w Moskwie spiker przedstawia główną bohaterkę (fikcyjną postać Beth Harmon, dla której pierwowzorem była inna słynna szachistka – Judit Polgar) w następujący sposób: „Jedyna niezwykła rzecz w niej to jej płeć. A nawet to nic wyjątkowego w Rosji. Jest Nona Gaprindaszwili, ale jest mistrzynią świata kobiet i nigdy nie mierzyła się z mężczyznami”. Tymczasem, Gaprindaszwili stanęła w szranki z 59 mężczyznami, wygrywając większość partii. Stwierdzenie, które padło w serialu – nie dość więc, że nieprawdziwe – było według gruzińskiej szachistki „rażąco seksistowskie i umniejszające”. Strony sporu ostatecznie zawarły ugodę.

Przypadek Netflixa może sprowokować do wyciągnięcia kilku wniosków dotyczących zasad włączania elementów rzeczywistości do filmowego świata.

Znane postaci w filmach fabularnych

Przede wszystkim należy stwierdzić, że generalnie tworzenie filmów fabularnych, w których pojawiają się realnie istniejące, znane postaci (np. politycy, sportowcy, naukowcy) jest dozwolone, i to nawet bez uzyskania zgód takich osób. Trzeba jednak pamiętać o kilku zasadach, które pozwolą nam uchronić się przed ewentualnymi roszczeniami.

Film powinien portretować osobę znaną w kontekście jej dokonań zawodowych czy działalności publicznej. Bardzo ważne jest przy tym, by trzymać się faktów i nie przedstawiać postaci w niekorzystnym świetle. Jakiekolwiek przekłamania, jak w wyżej przytoczonym przypadku Netflixa, mogą stanowić naruszenie dobra osobistego, jakim jest cześć danej osoby (rozumiana zarówno jako tzw. cześć zewnętrzna, czyli jej dobre imię, jak również cześć wewnętrza, czyli godność osobista, szacunek do samego siebie). Wchodząc z kolei w sferę prywatności osoby publicznie znanej (trudno wyobrazić sobie film fabularny bez bardziej osobistych wątków), warto opierać się na zdarzeniach już ujawnionych czy powszechnie znanych, np. z opublikowanej korespondencji czy wywiadów. Ujawniając zbyt osobiste treści, możemy naruszyć cudze dobro osobiste w postaci prawa do prywatności.

Wyjątkowo tylko ujawnienie pewnych spraw prywatnych może być usprawiedliwione przez realizację ważnego interesu społecznego, jednak należy tu wykazać przewagę realizowanego interesu społecznego nad prawem do prywatności. I tym razem bezwzględnie należy pamiętać o trzymaniu się prawdy.

Dobra osobiste przysługują konkretnej osobie do chwili śmierci. To jednak nie oznacza, że osoby zmarłe można przedstawiać w filmach w dowolnym świetle. Bliskim zmarłego przysługuje bowiem dobro osobiste w postaci kultu pamięci po osobie zmarłej i mogą oni wystąpić z roszczeniem przeciwko naruszającemu. Legitymowany czynnie jest jednak tylko krąg osób faktycznie związanych emocjonalnie z daną postacią.

Osoby publiczne, zwłaszcza o nie zawsze chlubnej historii muszą jednak wykazać się grubszą skórą, o czym przekonał się były dyktator Panamy Manuel Noriega, który przegrał przed amerykańskim sądem batalię z producentem gry „Call of Duty: Black Ops II” – firmą Activision Blizzard. Głównym motywem rozstrzygnięcia na korzyść twórców Call of Duty było uznanie, że wolność słowa jest ważniejsza od dóbr dyktatora, którego reputacja z uwagi na jego dawną działalność i tak była mocno nadszarpnięta, przy czym – jak zauważył Sędzia – ciężko byłoby naruszyć ją mocniej.

Imiona i nazwiska

Ochrona dóbr osobistych, o której mowa wyżej aktualizuje się nie tylko, gdy na ekranie padnie konkretne imię i nazwisko osoby. Ryzyko występuje także wówczas, gdy danej postaci przypisane zostały charakterystyczne cechy realnej osoby, np. specyficzny chód, sposób mówienia, fryzura, charakterystyczne elementy biografii. Kluczowa jest więc kwestia identyfikowalności takiej osoby. Często w filmach czy w powieściach występują takie „postaci z kluczem”, które można przypisać do tych realnie istniejących. Linia obrony twórców, jakoby była to czysto fikcyjna osoba często okazuje się nieskuteczna. Już latach 70. Sąd Najwyższy w sprawie dotyczącej słynnego filmu „Sprawa Gorgonowej” orzekł, że „w takiej sytuacji autor również nie może pozwolić sobie na ośmieszanie tej osoby czy przedstawienia jej negatywnego a nieprawdziwego obrazu.” (wyrok z dnia 15 lipca 1979 r., sygn. akt I CR 232/79). Podobny spór toczył się w odniesieniu do filmu „Jesteś Bogiem” o Paktofonice (sygn. akt VI ACa 210/15), w przypadku książki „Nocnik” Andrzeja Żuławskiego (sygn. akt I ACa 1419/14) czy niedawno zakończonej sprawy filmu o głośnym morderstwie, gdzie producent nabył prawa od skazanego (przedstawiając go w filmie z imienia i nazwiska), zmieniając jedynie personalia ofiary. Nie oznacza to, że nie można inspirować się postaciami czy wydarzeniami historycznymi – trzeba jednak zachowywać w tym przypadku wyższą staranność i ostrożność.

Numery telefonów…

Ciekawostką jest kwestia numerów telefonów pojawiających się w kadrze lub padających w dialogach filmów fabularnych. Zapisanie w scenariuszu przypadkowej kombinacji cyfr prowadzić może do tego, że faktycznie podamy prawdziwy numer telefonu niczego nieświadomej osoby prywatnej.

Taki przypadek zdarzył się przy okazji produkcji serialu Netflixa „Squid Game”, w którym twórcy przez przypadek podali autentyczny numer należący do pewnej mieszkanki Korei Południowej. Setki połączeń i SMS-ów dziennie, które zaczęła otrzymywać kobieta spowodowały, że Netflix był zmuszony zmienić numer we wszystkich scenach i wystosować komunikat z prośbą, aby nie dzwonić pod ten numer.

W Stanach Zjednoczonych problem ten rozwiązano początkowo przez podawanie w filmach numerów rozpoczynających się od sekwencji 555, gdyż była ona stosunkowo rzadko przypisywana osobom prywatnym. Z czasem Hollywood zarezerwowało na swoje potrzeby 100 numerów: od 555-0100 do 555-0199. Innym rozwiązaniem w państwach, w których nie ma takiej bazy wolnych numerów do wykorzystania na cele filmowe może być na przykład podawanie krótszych niż rzeczywiste numerów lub wykupienie numeru na potrzeby produkcji.

…i tablice rejestracyjne

W przypadku filmowania samochodów poruszających się po drogach pojawia się pytanie: czy pokazanie na ekranie realnej tablicy rejestracyjnej może stanowić naruszenie danych osobowych? W tej kwestii wypowiedział się Sąd Okręgowy w Warszawie, twierdząc w wyroku z dnia 12 marca 2020 r. w sprawie o sygn. akt I C 214/19, iż rozpowszechnianie zdjęć samochodu z czytelnym numerem rejestracyjnym nie narusza przepisów RODO ani dóbr osobistych. Wyrok ten powiela sposób rozumowania Naczelnego Sądu Administracyjnego, który w wyroku z 28 czerwca 2019 roku (sygn. Akt I OSK 2063/17) stwierdził, iż „brak możliwości powiązania numerów rejestracyjnych pojazdów, bez nadmiernego wysiłku i kosztów, z osobami fizycznymi, które dają się zidentyfikować, sprawia, że numer rejestracyjny pojazdu nie ma statusu danych osobowych.” Pogląd ten wydaje się jednak dosyć kontrowersyjny i sprzeczny ze stanowiskiem większości organów ochrony danych osobowych z pozostałych państw Unii Europejskiej. Dlatego najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest niepokazywanie prawdziwych numerów rejestracyjnych w scenach filmowych.

Wnioski

Świat wykreowany przez twórców filmowych od początku do końca zwykle stwarza mniej problemów natury prawnej. Jednak tam, gdzie do rzeczywistości filmowej wkraczają elementy świata zastanego, bardzo często pojawia się ryzyko naruszenia cudzych dóbr osobistych w postaci prawa do prywatności, czci czy kultu pamięci po osobie zmarłej, a także przepisów RODO. Jak to jednak zwykle bywa w takiej delikatnej materii, każdy przypadek powinien być rozpatrywany oddzielnie, a scenariusz filmowy oraz kolejne wersje montażowe filmu „czyszczone” (clearowane) tak, aby nie przeoczyć nawet najdrobniejszych elementów, które w przyszłości mogą okazać się kłopotliwe i kosztowne dla producentów.

#dobra osobiste #gambit królowej

Chcesz być informowany o najnowszych wpisach na blogu?

  • - Podaj adres e-mail i otrzymuj informację o nowym wpisach na blogu SKP/IPblog prosto na Twoją skrzynkę
  • - Nie będziemy wysłać Ci spamu

Administratorem Twoich danych osobowych jest SKP Ślusarek Kubiak Pieczyk sp.k. z siedzibą w Warszawie, przy ul. Ks. Skorupki 5, 00-546 Warszawa.

Szanujemy Twoją prywatność dlatego przekazane nam dane nie będą przetwarzane i udostępniane poza SKP w innych celach niż ujęte w Regulaminie Serwisu. Szczegółowe postanowienia dotyczące naszego IP Bloga, w tym katalog Twoich uprawnień związanych z przetwarzaniem danych osobowych znajdziecie Państwo w Polityce Prywatności.