Ten blog korzysta z plików cookies na zasadach określonych tutaj
Zamknij
13.07.2023
MODA, KULTURA & SZTUKA

O Barbie nie na różowo, czyli spory sądowe o najsłynniejszą lalkę świata

Wszyscy znają ją jako Barbie. Jej pełne nazwisko to Barbara Millicent Roberts, pochodzi z fikcyjnego miasteczka Willows w stanie Wisconsin. Obecnie mieszka w Malibu, w Kalifornii. Ma chłopaka Kena, liczne zwierzęta (psy, koty, ale też lwiątka czy zebrę), pojazdy (z których najbardziej znany jest różowy kabriolet), nieprzebraną kolekcję ubrań, licencję pilota, ale bywa też stewardessą, sportsmenką, astronautką czy ambasadorką UNICEF. Według deklaracji Ruth Handler, współzałożycielki przedsiębiorstwa Mattel produkującego lalki Barbie, ta różnorodność ma pokazywać dziewczynkom, że można być, kimkolwiek się chce, a każda kobieta ma wybór.

W praktyce lalka Barbie budzi wiele kontrowersji, choćby z uwagi na to, że przez lata jakoby miała promować nierealistyczny ideał piękna, a także konsumpcyjny styl życia. Wątpliwości nie budzi natomiast fakt, że Barbie jest ikoną popkultury i jedną z najszerzej rozpoznawalnych zabawek. Ten ikoniczny status Barbie to wynik nie tylko zabiegów PR-owych firmy Mattel, ale również intensywnych działań prawnych o ochronę znaku towarowego Barbie oraz praw autorskich firmy do tej zabawki.

W oczekiwaniu na premierę nowego filmu o Barbie, w reżyserii Grety Gerwig, przyjrzyjmy się dotychczasowym perypetiom Barbie i firmy Mattel z prawem.

Mattel vs. Bratz

Jednym z najgłośniejszych i najbardziej spektakularnych był trwający przez 8 lat proces Mattel przeciwko innej firmie produkującej zabawki – MGA Entertainment. Firma ta w 2001 roku zaczęła produkować lalki z akcesoriami, będące – tak jak Barbie – nie imitacjami niemowlaków, ale dorosłych, modnych kobiet. O sukcesie konkurenta Mattel stanowić może fakt, że w 2006 roku wyroby MGA Entertainment miały już 40% rynku tzw. fashion dolls, a pozostałe 60% przypadało Mattel.

W 2000 roku projektant Carter Bryant, zatrudniony w Mattel zaprezentował konkurentowi swojego pracodawcy projekty lalki nowego typu – Bratz. Szkice Bryanta spodobały się MGA Entertainment i projektant – po domknięciu formalności z nowym pracodawcą – złożył wypowiedzenie w Mattel. Po sukcesie komercyjnym lalek Bratz, Mattel zorientował się, że wymyślił je ich były pracownik oraz że projekty pierwszych Bratz powstały w okresie zatrudnienia Bryanta w Mattel. [i] Na tym tle doszło do sporu sądowego, który miał wiele wątków. Wsród najważniejszych kwestii do rozstrzygnięcia  można wymienić kilka:

  1. Czy umowa o pracę projektanta, która stanowiła o przeniesieniu na pracodawcę praw do wszystkich wynalazków (ang. „inventions”), które projektant stworzy w każdym czasie w okresie zatrudnienia w firmie (“at any time during my employment by the Company”), oznacza również wszystko to, co projektant stworzył w czasie wolnym od pracy?
  2. Czy sam pomysł na lalkę („idea”) podpada pod owe „inventions” do których Mattel nabywał prawa?
  3. Jeśli Mattel przysługiwałyby prawa do lalek Bratz, to czy tylko do tych pierwszych, do których szkice powstały podczas zatrudnienia Bryanta w Mattel, czy również do kolejnych?

Sąd I instancji okazał się przychylny Mattel w całej rozciągłości. Uznał, że to Mattel nabyło prawa do lalek Bratz (wobec trudności rozstrzygnięcia, o które modele konkretnie chodzi, sąd dość arbitralnie orzekł, że o większość), zasądził odszkodowanie na rzecz Mattel w wysokości 100 milionów dolarów oraz nakazał MGA Entertainment przekazanie wszystkich poufnych informacji, w tym projektów lalek czy know-how dotyczących ich produkcji. Wyrok ten oznaczał w praktyce likwidację biznesu MGA Entertainment i przejęcie jego kluczowej części przez konkurenta.

MGA Entertainment złożyło odwołanie, w wyniku którego jego sytuacja diametralnie się zmieniła. Sąd apelacyjny zwrócił uwagę na to, że kontrakt podpisany przez Bryanta był niejednoznaczny, a kwestię czy pomysł na lalkę („idea”) podpada pod pojęcie „invention” oddał do ustalenia ławie przysięgłych. Sąd stwierdził także, że Mattel nie może domagać się odszkodowania za późniejsze wersje lalek, które znacząco różniły się od pierwszych dwóch modeli, powstałych w czasie współpracy  z projektantem Barbie. Przy okazji sąd poczynił bardzo ciekawe rozważania na temat elementów chronionych i niechronionych prawem autorskim. Orzekł, że Mattel nie ma monopolu na lalki o zadziornym wyglądzie lub postawie czy lalki z modnymi ubraniami – to wszystko są niechronione idee.

Ława przysięgłych także była przychylna MGA. Na marginesie, na decyzję ławników być może miał również wpływ wątek, który nieoczekiwanie wyniknął w sprawie i który nie przysporzył Mattel sympatii. Okazało się bowiem, że producent Barbie szpiegował poczynania konkurenta m.in. poprzez wysyłanie pracowników udających reporterów lub sprzedawców zabawek, którzy na targach starali się pozyskać niedostępne jeszcze publicznie informacje z zamkniętych showroomów MGA Entertainement.

Sąd przyznał w związku z tym MGA odszkodowanie w wysokości 170 mln $, a także zasądził na jego rzecz koszty procesowe. Łącznie Mattel musiał zapłacić 307 mln $.

Mattel vs. Walking Mountain Productions

Innym znanym sporem z udziałem Mattel był ten przeciwko fotografowi Thomasowi Forsythe’owi, tworzącemu w nurcie sztuki zaangażowanej, pod pseudonimem Walking Mountain Produtions. Artysta ten stworzył w 1997 roku cykl zdjęć zatytułowany „Food Chain Barbie” umieszczając lalkę Barbie w absurdalnych pozycjach, z wykorzystaniem urządzeń kuchennych (przedstawił np. Barbie w blenderze, na ruszcie w piekarniku czy Barbie w zestawie do fondue). W niektórych tytułach zdjęć posługiwał się słowem „Barbie”. Według artysty miało to służyć przedstawieniu uprzedmiotowienia kobiet, a wszelkie kuchenne „tortury”, które dokonywały się na lalce były w istocie rozprawieniem się z perfekcjonizmem, który lalka symbolizuje.

Zupełnie inaczej tę sztukę odczytał Mattel i pozwał Forsythe’a o naruszenie praw autorskich do Barbie, a także praw do znaku towarowego i wzoru przemysłowego. Roszczenia firmy zostały jednak oddalone. Sąd orzekł, że wykorzystanie lalki było parodią, a więc mieściło się w granicach „fair use” (czyli klauzuli będącej amerykańskim odpowiednikiem polskiego „dozwolonego użytku”). Poza tym sąd ocenił wpływ fotografii na sytuację rynkową lalek – za mało prawdopodobne uznał, aby zdjęcia zastąpiły lakę na rynku i odwrotnie – aby Mattel chciał stworzyć dzieło podobne do fotografii Forsythe’a. Co do znaku towarowego, sąd stwierdził, iż nastąpiło już pewne jego rozwodnienie, a Barbie w istocie symbolizuje „idealną amerykańską kobietę”. Odnośnie do wzoru przemysłowego, sąd stwierdził, iż fotograf wykorzystał jedynie tyle wzoru, ile było niezbędne do zaprezentowania idei Barbie.[ii]

Opisany spór był ciekawy również z innego punktu widzenia – otóż sąd zasądził od Mattel dość wysokie koszty postępowania sądowego – 1 584 089 $ opłat adwokackich i 242 797,09 $ zwrotu innych kosztów. Ponieważ w Stanach Zjednoczonych w sprawach z zakresu prawa autorskiego zasądzanie kosztów procesowych na rzecz strony wygrywającej postępowanie nie jest obligatoryjne, często duże podmioty wykorzystują swoją przewagę gospodarczą i – nawet mimo przegranego procesu – są w stanie zniszczyć słabszego finansowo przeciwnika samymi kosztami postępowania. W tym jednak przypadku fotograf odwołał się od pierwszego, niekorzystnego, orzeczenia o kosztach na podstawie tzw. Lanham Act i sąd odwoławczy przyznał mu wskazane wyżej kwoty. Wysłał tym samym sygnał do przedsiębiorców postępujących podobnie do Mattel, że taktyka wciągania drugiej strony w kosztowny proces nie zawsze się opłaca.[iii]

Inne spory

Producent Barbie często angażuje się w spory prawne, mające na celu ochronę jego własności intelektualnej. Wyżej wymienione sprawy należały do najgłośniejszych, jednak do listy postępowań należałoby dodać wiele innych – jak choćby to przeciwko wytwórni MCA Records Inc. w związku z rzekomym naruszeniem praw Mattel w piosence „Barbie Girl” zespołu Aqua. Przebój miał naruszać prawa autorskie, a także prawa do znaku towarowego producenta Barbie, a ponadto tekst piosenki o seksualnym wydźwięku miał szkodzić reputacji Barbie i marketingowej strategii firmy. Ostatecznie Mattel przegrał sprawę, a sędzia Alex Kozinski poradził stronom „aby się wyluzowały” (“The parties are advised to chill.”).[iv]

Bywa jednak, że przedsiębiorstwo Mattel samo jest pozywane, jak choćby przez rodzinę artystki Fridy Kahlo, po tym jak wypuściło bez ich zgody lalkę z serii „Inspirujące kobiety”, naśladującą meksykańską malarkę.

Spory prawne producentów Barbie to kopalnia case studies z zakresu prawa autorskiego i prawa własności przemysłowej. Nie wszystkie kończyły się porażką Mattel i na pewno przyczyniły się do stworzenia silnej marki, jaką jest „Barbie”. Czy bilans zysków i strat takiej stanowczej strategii wychodzi jednak na korzyść Mattel? Trudno orzec. Jak mówiła jedna z „gadających Barbie” z serii „Teen Talk Barbie”: „Maths class is tough!”.[v]

[i] Barbie and Bratz: the feud continues (wipo.int)

[ii] K. Grzybczyk „Ikony popkultury a prawo własności intelektualnej”, Warszawa 2018, s. 238-240.

[iii] Mattel Inc. v. Walking Mountain Productions — Artist Rights

[iv] Mattel, Inc. v. MCA Records, Inc., 296 F.3d 894 (9th Cir. 2002).

[v] I to stwierdzenie nie przeszło bez kontrowersji, a wobec Mattel podnoszono zarzuty stereotypizacji dziewczynek i zniechęcania ich do nauki przedmiotów ścisłych.

#Barbie #Greta Gerwig #lalka Barbie #Mattel

Chcesz być informowany o najnowszych wpisach na blogu?

  • - Podaj adres e-mail i otrzymuj informację o nowym wpisach na blogu SKP/IPblog prosto na Twoją skrzynkę
  • - Nie będziemy wysłać Ci spamu

Administratorem Twoich danych osobowych jest SKP Ślusarek Kubiak Pieczyk sp.k. z siedzibą w Warszawie, przy ul. Ks. Skorupki 5, 00-546 Warszawa.

Szanujemy Twoją prywatność dlatego przekazane nam dane nie będą przetwarzane i udostępniane poza SKP w innych celach niż ujęte w Regulaminie Serwisu. Szczegółowe postanowienia dotyczące naszego IP Bloga, w tym katalog Twoich uprawnień związanych z przetwarzaniem danych osobowych znajdziecie Państwo w Polityce Prywatności.