Produkcje filmowe, jako olbrzymie przedsięwzięcia organizacyjne z milionowymi budżetami, wymagają uzyskania finasowania z różnych źródeł. Branża filmowa na przestrzeni lat, wskutek również zmian modeli biznesowych, wytworzyła kilka mechanizmów finansowania. Obecnie najczęściej stosowanymi są: presale, umowa koprodukcyjna oraz umowa inwestycyjna. Niekiedy występują również modele mieszane, np. umowa koprodukcyjna z jednoczesnym presalem. Forma finansowania za pomocą presale stała się w ostatnich latach coraz bardziej popularna ze względu na dominującą pozycję platform streamingowych i ,,przemeblowania” branży filmowej wskutek pandemii COVID-19. Niemniej, umowy koprodukcyjne oraz inwestycyjne nadal pozostają jednym z głównych sposobów pozyskiwania finasowania do realizacji filmów. Oba te modele różnią się od siebie w znaczący sposób, a zrozumienie tych różnic jest kluczowe przy wyborze odpowiedniego dla danej produkcji źródła finasowania. Wybór ten będzie miał bowiem istotny wpływ na przebieg samej produkcji, podział praw, jak i możliwości uzyskania dodatkowych, w szczególności publicznych, środków.
Jedną z głównych i najważniejszych różnic pomiędzy umową koprodukcyjną, a umową inwestycyjną jest kwestia udziału w prawach do filmu. Otóż w przeciwieństwie do koproducenta, inwestor nie nabywa udziału w prawach do produkowanego filmu i nie staje się tym samym współwłaścicielem filmu. Koproducent zaś na podstawie umowy koprodukcyjnej, w zamian za wniesiony wkład finansowy czy też rzeczowy, uzyskuje procent w prawach do filmu, najczęściej w wysokości proporcjonalnej do wkładu wniesionego w finalny budżetu filmu. Innymi słowy, gdy przykładowo budżet filmu wynosi 1 000 000 euro, a koproducent wniósł wkład o wartości 100 000 euro, to w zamian uzyska udział w prawach o wartości 10%.
Konsekwencją bycia współwłaścicielem praw do filmu jest uzyskanie przez koproducenta licznych uprawnień związanych z produkcją filmu, które zaś inwestorowi, co do zasady, nie przysługują. Przede wszystkim wszyscy koproducenci zostają oznaczeni w nocie copyright, tzw. credits, czyli napisach filmu oraz wszelkich innych oficjalnych materiałach filmowych, w których wskazany jest producent i inni koproducenci. Dodatkowo koproducent często uprawniony jest do uczestnictwa w kolaudacji filmu, czyli ostatecznym odbiorze filmu. W trakcie kolaudacji zaś ma prawo zgłaszać zastrzeżenia lub poprawki do przedstawionego filmu. Z zależności zaś jak strony ustalą w samej umowie koprodukcyjnej, decyzję co do ostatecznej wersji filmu, czyli tzw. final cut, podejmować mogą wspólnie lub też większością głosów liczoną na podstawie udziału w prawach do filmu. Niekiedy też final cut należy wyłącznie do Producenta lub reżysera.
Jeśli zaś chodzi o inwestora, to co do zasady nie ma on wpływu na przebieg produkcji filmu, zwłaszcza w kontekście artystycznym. Umowa inwestycyjna może przewidywać uprawnienie dla inwestora otrzymywania raportów z przebiegu produkcji. Mimo iż inwestor nie występuje w samej nocie copyright, to również zostaje oznaczany w napisach. Sam zaś sposób tego oznaczenia zależy od ustaleń stron w umowie inwestycyjnej. Niekiedy inwestor zostaje oznaczony jako executive producer, innym razem jako podmiot współfinansujący w specjalnych podziękowaniach.
Na pierwszy rzut oka wydawałoby się więc, iż bardziej opłaca się być koproducentem filmu, skoro ma on tyle przywilejów. Jak to często bywa, uprawnienia koproducenta wiążą się również z obowiązkami i odpowiedzialnością – przede wszystkim za realizację filmu i przestrzeganie budżetu.
Jak wiadomo, koproducent – podobnie jak inwestor – angażuje się w produkcję filmową nie tylko ze względu na chęć wsparcia twórczości, kultury i sztuki, ale przede wszystkim z nadzieją zwrotu wniesionego wkładu/inwestycji oraz osiągnięcia zysku. Zarówno w przypadku umowy koprodukcyjnej, jak i umowy inwestycyjnej zasady zwrotu oraz udziału w zysku mogą być bardzo podobne. Inwestor oraz koproducent uzyskują zwrot swoich środków z przychodów z eksploatacji filmu, co do zasady, proporcjonalnie do udziału ich środków w finalnym budżecie filmu i jednocześnie z innymi koproducentami oraz inwestorami. Po zwrocie zaś wkładu oraz inwestycji koproducent, oraz inwestor partycypują w zyskach – w wysokości ustalonej przez strony w tzw. recoupment planie – czyli planie podziału wpływów, który powinien zostać dołączony zarówno do umowy koprodukcyjnej jak i inwestycyjnej.
Pamiętać należy, że różnice między umową koprodukcyjną a inwestycyjną objawią się również na gruncie podatkowym, gdyż skutki tych umów będą odmienne dla każdej z nich. W przypadku umowy koprodukcyjnej wkład koprodukcyjny wnoszony jest w kwocie netto, powiększonej o podatek VAT, będąc de facto wynagrodzeniem za nabywany udział w prawach autorskich do filmu. Jeśli zaś chodzi o umowę inwestycyjną, to wniesienie wkładu finansowego w produkcję filmu w zamian za udział w zysku z eksploatacji filmu (bez nabywania udziału w prawach do filmu) nie stanowi dostawy towarów ani świadczenia usług i w rezultacie nie podlega opodatkowaniu podatkiem od towarów i usług. Również na gruncie podatku dochodowego pojawią się różnice. Kluczowe jest dokonanie oceny momentu powstania przychodu ze zbycia udziału w prawach (w przypadku koprodukcji), jak również rozważanie czy i w którym momencie pojawia się przychód w przypadku umów inwestycyjnych.
Warto również pamiętać, iż koprodukcja filmowa może liczyć na dodatkowe wsparcie finansowe z rozmaitych funduszy i instytucji. Chociażby Polski Instytut Sztuki Filmowej w ramach systemu wsparcia produkcji audiowizualnej, tzw. „zachęt”, uregulowanych ustawą o finansowym wspieraniu produkcji audiowizualnej zapewnia m.in. koproducentom możliwość ubiegania się o zwrot poniesionych w Polsce kosztów produkcji w wysokości 30% polskich wydatków kwalifikowanych.
Dodatkowo na szczeblu europejskim dotacji udziela również Eurimages, czyli fundusz administrowany przez Radę Europy. Dotacje przyznawane są koprodukcjom, w których uczestniczy przynajmniej dwóch koproducentów z przynajmniej dwóch krajów członkowskich ww. funduszu. Maksymalna wysokość dofinasowania Eurimages nie może przekroczyć kwoty 500 000 euro i 17% kosztów produkcji w przypadku filmu fabularnego. Szczegółowe zasady i warunki udzielania wsparcia przez Eurimages reguluje Europejska Konwencja o koprodukcji filmowej z 1992 roku oraz jej znowelizowana wersja z 2017 roku.
Wybór między umową koprodukcyjną a inwestycyjną wymaga szczegółowej analizy. W obu jednak przypadkach producent zapraszający inne strony do projektu nie może stracić z horyzontu kwestii pozornie oczywistej – tzn. ostatecznie wszystkie udziały przyznane poszczególnym partnerom (czy to w prawach do filmu, czy w przychodach z jego eksploatacji) muszą sumować się do 100%. Warto o tym pamiętać, szczególnie w przypadku wysokiego zainteresowania potencjalnych partnerów projektem o tworzenia skomplikowanych struktur finansowania i recoupment planów.